Bardzo przepraszam, że tak późno. Naprawa trochę się przdedłuża. Piszę z telefonu, wybaczcie błędy.
Cztery.
Po zjedzeniu wrócili do samochodu i ruszyli w dalszą drogę.
- Spodoba ci się w Hamburgu. Będziesz miał swój pokój, z własną łazienką.
- Chyba, że nie chcesz - zaśmiał się mężczyzn
- Nie, dziękuję. - Uśmiechnął się blao - Naprawdę, cieszę się
- Nie widać - burknął mężczyzna, a Stephi szturchnęła go ramieniem
- Żeby mu się przypodobać, będę musiał dobrze się zachowywać - pomyślał, a po chwili uśmiechnęła się i pokiwał głową - co się ze mną dzieje, tom. Wracaj, bo tracę głowę. Czy ty mnie słyszysz? Ja? Dobre zachowanie? W co ja wierzę...
Wjechali właśnie w ogromny korek. David uderzył ręką w kierownicę - Szlag! - podniósł głos Billowi strasznie się nudziło. Nie wiedział, o czym ma rozmawiać z rodzicami, a wstydził się poprosić o włączenie radia. - Tom zawsze chciał sobie kupić Audi - zaczął patrzeć na stojące obok auto tej marki - Marzył o białej albo szarej. - A ty? - spytała Stephi - Jaki ty chcesz mieć samochód? - Audi - wzruszył ramionami - Tyle że tylko i wyłącznie białą - Ja zawsze chciałem kupić sobie BMV, ale jakoś nie stać mnie było na nią. Postanowiłem więc, że wezmę zwykłego Opla. - rzekł David, próbując złapać kontakt z chłopcem. - Mieliśmy w planie spędzić razem całe życie. My, nasze dziewczyny, nasze samochody i dwa ogromne dobermany
- Nie zamierzałeś dać mu trochę swobody? - zapytała blondynka - Nie. Ja bez Toma, to jak nie naładowany karabin. Jest do niczego. Chcieliśmy nawet razem umrzeć. - Co?! - Oburzył się David - Jak?! - Normalnie. To akurat była decyzja Toma. - I Masz zamiar teraz umrzeć? Zabić się? - Stephi odwróciła się za siebie. - Nie - zaprzeczył - Wyszło na to, że nie będziemy razem umierać. Kiedy to wszystko ustalaliśmy, mieliśmy jakieś dziewięć lat, więc... - Masz szczęście - zaśmiała się kobieta - Dlaczego? - zapytał zdziwiony - Tylko jedna czwarta bliźniaków na całym świecie jest ze sobą tak zżyta.
Wjechali właśnie w ogromny korek. David uderzył ręką w kierownicę - Szlag! - podniósł głos Billowi strasznie się nudziło. Nie wiedział, o czym ma rozmawiać z rodzicami, a wstydził się poprosić o włączenie radia. - Tom zawsze chciał sobie kupić Audi - zaczął patrzeć na stojące obok auto tej marki - Marzył o białej albo szarej. - A ty? - spytała Stephi - Jaki ty chcesz mieć samochód? - Audi - wzruszył ramionami - Tyle że tylko i wyłącznie białą - Ja zawsze chciałem kupić sobie BMV, ale jakoś nie stać mnie było na nią. Postanowiłem więc, że wezmę zwykłego Opla. - rzekł David, próbując złapać kontakt z chłopcem. - Mieliśmy w planie spędzić razem całe życie. My, nasze dziewczyny, nasze samochody i dwa ogromne dobermany
- Nie zamierzałeś dać mu trochę swobody? - zapytała blondynka - Nie. Ja bez Toma, to jak nie naładowany karabin. Jest do niczego. Chcieliśmy nawet razem umrzeć. - Co?! - Oburzył się David - Jak?! - Normalnie. To akurat była decyzja Toma. - I Masz zamiar teraz umrzeć? Zabić się? - Stephi odwróciła się za siebie. - Nie - zaprzeczył - Wyszło na to, że nie będziemy razem umierać. Kiedy to wszystko ustalaliśmy, mieliśmy jakieś dziewięć lat, więc... - Masz szczęście - zaśmiała się kobieta - Dlaczego? - zapytał zdziwiony - Tylko jedna czwarta bliźniaków na całym świecie jest ze sobą tak zżyta.
- Nie wierzyłem - odparł ze zdumieniem
- Oczywiście, nie liczę bliźniaczek - uśmiechnęła się - A powiedz mi, Masz jakieś zainteresowania? Hobby?
- Ogólnie to razem z Tomem pisałem piosenki. Zawsze chcieliśmy mieć zespół.
- Obaj byście śpiewali? - prychnął mężczyzna
- Nie... Tom chciał grać na gitarze. Ciągle powtarzał, że kupi sobie gitarę. Umie, a raczej umiał grać
- Jakim cudem? - spytała zaskoczona Stephi
- W domu dziecka mieliśmy różne kulka zainteresowań, ja z Tomem chodziliśmy na instrumentalne.
- A na czym ty umiesz grać? - wtrącił David
- Na nerwach - zaśmiał się - Nie no, na keybordzie. Tom miał opanowane wszystkie gitary, perkusje, keyboard, pianino, fortepian i choćby nawet ukulele.
Samochody ruszyły, więc David bardzo się ucieszył
- Jeśli zrobię coś głupiego, wybaczcie mi. Nadal nie przyzwyczaiłem się do braku Toma - rzucił, po chwili chcąc parsknąć śmiechem, jednak się powstrzymał.
- Eeem, okej - odparł David
- Zawsze kiedy robiłem coś głupiego, to Tom brał to na siebie, dlatego ja zostawałem bez winy.
- Słyszałam, że Tom był w poprawczaku... - Zaczęła - Powiesz nam, za co?
- Emm..... Ale... - wydukał - Ale to nie była jego wina! Bronił mnie!
W jednej chwili wróciły wszystkie wspomnienia.
"
- Przeproś ! - krzyknął Ian podduszając Billa
- Nie ! - po odpowiedzi dostał z całej siłwy przeciwnika w klatkę piersiową.
-Ej, weź go zostaw. Tylko żartował. - odezwał się starszy z braci.
- Co, też tak chcesz ? - puścił Billa i podszedł do Toma.
- Wal się. - splunął mu w twarz.
Ian nie wytrzymał i rzucił się na niższego od siebie chłopca.
- Co jak co, ale ty mi nie będziesz mówił, co mam robić ! - pchnął go mocno na ziemię. - I co, smarkaczu ? Wymiękasz ?
- Spierdalaj - kopnął starszego i szybko wstał.
Zaczął go okładać. Rękami, nogami. Do zabawy przyłączył się Bill. Gdy zorientowali się, co zrobili, było za późno. Chłopak już nie żył.
- Wezmę to na siebie - szepnął młodszy Kaulitz.
- No chyba cię pojebało - prychnął Tom
- Nie, Tom. Zawsze to ty bierzesz wszystko na siebie. Daj mi chociaż raz !
- Innym razem Bill. Innym razem. "
Z transu zapłakanego nastolatka wyrwała blondynka.
- Bill ?
- Innym razem wam powiem. Błagam, nie dziś.
Tak naprawdę w ogóle nie chciał im o tym mówić. Po co ? Żeby wszystko popsuć ? Nie, dziękuję.
- Dobrze. Innym razem. - uśmiechnęła się blado.
Czasem miał wrażenie, że jej uśmiechy wcale nie są szczere. Ale po co miałaby udawać uśmiech ? To nielogiczne.
Znów zasnął. Był już wykończony, a to dopiero początek dnia. Miał nadzieję, że reszta wakacji szybko mu minie. Chciał mieć się wkońcu do kogo odezwać. Ale chwila ... Czy będzie ktoś taki ? Przyjaciel ? Przyjaciółka ? Tu właśnie tkwi problem.
I przepraszam, że taki krótki :#
OdpowiedzUsuńJest! Już mi ciśnienie zaczynało skakać :P Rzeczywiście krótki, ale dobre i to. Serwisy sprzętu mają to do siebie, że lubią denerwować ludzi niedotrzymywaniem terminów, niestety :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, życzę weny i naprawienia sprzętu :*
No tak jak mówiłam, znowu patologia w życiu Billa :C Cholernie mi go szkoda. Coś jest nie tak z tymi ludźmi... Ja tutaj czekam, aż się pojawi jakaś dziewczyna i wszystko naprawi <: Rzeczywiście krótko strasznie i kilka błędów było, ale coś wiem o pisaniu na telefonie...
OdpowiedzUsuńJa chcę romans i macanie xddd
Pozdrawiam i weny dużo życzę! ^^